sport
kolarstwo.sport.walbrzych.pl

Kolarstwo w Wałbrzychu i okolicach, Wałbrzych Miasto MTB, rowery i Wałbrzych.

Ostatnio komentowane
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
Data newsa: 2009-07-24 14:25

Ostatni komentarz: był kochanym bratankiem i świetnym człowiekiem nie zapomnę go nigdy dlatego cieszę że istnieje memoriał bo chociaż tak jest czczona pamięć o nim
dodany: 2013.09.02 14:17:04
przez: danuta
czytaj więcej
POLECAMY
Rowerem przez antypody
2008-12-19 16:04

Dwa lata wędrował na rowerze przez zachodnią Europę, Amerykę Południową, Środkową i Północną, by wrócić z USA do Wałbrzycha na złote gody swoich rodziców. W kraju przebywał jednak tylko trzy miesiące, by ponownie wyruszyć w świat. Ten niespokojny duch, to Tomasz Chyziński z wałbrzyskiego Podzamcza. - Mówiąc szczerze – trochę męczyłem się w Wałbrzychu. Oczywiście, miło było spotkać się po długiej rozłące z rodziną i znajomymi, którym opowiadałem o swojej podróży, a także ze wszystkimi, którym mogłem przekazać moje wrażenia i doświadczenia. Ale w głowie nosiłem już plan kolejnego rowerowego rajdu. Czytałem książki związane tematycznie z nową trasą, zapoznawałem się, na razie
w teorii, z przyrodą, warunkami klimatycznymi i zwyczajami ludzi na terenach, przez które miałem przejechać. "Nosiło" mnie i pragnąłem jak najszybciej wyruszyć w podróż. Tym razem prze Australię i Azję - powiedział tuż przed wyruszeniem z Wałbrzycha. 12 października wyleciał z Wrocławia do Londynu, a stamtąd do Kuala Lumpur w Malezji, by po przesiadce na inny samolot, znaleźć się w Sydney. Po kupieniu tam roweru, ma wędrować południowo wschodnim wybrzeżem Australii.


Jej rdzenna ludność, Aborygeni, wspaniała fauna i flora tego odległego kontynentu, jego pomniki przyrody przyciągające turystów z całego świata, to wszystko od dawna pobudzało wyobraźnię 36 - letniego podróżnika z Podzamcza i ciągnęło do przeżycia nowej przygody. Największym wyzwaniem dla pana Tomasza będzie wędrówka z południa na północ Australii, przez pustynię, gdzie będzie musiał zmagać się z wyjątkowymi upałami. Ale Chyziński liczy, że uda mu się pokonać ogromne, suche przestrzenie i dotrzeć do Darwin na północnym wybrzeżu. Potem zamierza samolotem lub statkiem przenieść się do Timoru Wschodniego, a następnie podróżować przez wyspy Indonezji oraz kraje Azji Południowo – Wschodniej, m.in. przez Kambodżę i Tajlandię. Gdy wyjeżdżał, nie wiedział, czy swój szlak zakończy w Indiach, Chinach, czy w innym kraju tego kontynentu. Wiele zależeć będzie od jego zasobów finansowych. Pieniądze zarobione przed laty w Anglii, kiedyś się skończą, chociaż zaplanował ich nader oszczędne wydawanie. Problemem mogą być jednak jadowite gady, owady, dzikie zwierzęta i brak wody. Ale pan Tomasz jest z natury optymistą, więc nie rozpamiętuje ewentualnych kłopotów i niebezpieczeństw. Mocno wierzy w to, iż kiedyś, chociaż trudno określić, kiedy, powróci cały i zdrowy w rodzinne strony. Na razie, po minięciu Melbourne, zmierza ku Adelajdzie. A później - czeka na niego pustynia… Ostatnio Tomasz Chyziński został nominowany do nagrody Traveller 2008, przyznawanej przez polską edycję czasopisma National Geographic, w kategorii "Podróżnik roku". To spore wyróżnienie, będące docenieniem jego wyjątkowej, podróżniczej pasji.
Źródło: Andrzej Basiński / 30minut


Wróć
dodaj komentarz | Komentarze: